Ta strona zapisuje w Twoim urządzeniu krótkie informacje tekstowe zwane plikami cookies (ciasteczkami). Są one wykorzystywane do zapisywania indywidualnych preferencji użytkownika, umożliwiają logowanie się do serwisu, pomagają w zbieraniu statystyk Twojej aktywności na stronie. W każdej chwili możesz zablokować lub ograniczyć umieszczanie plików cookies (ciasteczek) w Twoim urządzeniu zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Ustawienie lub pozostawienie ustawienia przeglądarki na akceptację cookies (ciasteczek) oznacza wyrażenie przez Ciebie świadomej zgody na takie praktyki.

OK, rozumiem i akceptuję
Raport Draghiego to sygnał alarmowy dla zadowolonej z siebie Brukseli


Z opublikowanego dziś przez Komisję Europejską raportu Mario Draghiego dotyczącego konkurencyjności UE wyłania się ponury obraz -  świat odjeżdża Unii Europejskiej, której udział w globalnym PKB systematycznie maleje, o czym świadczy chociażby fakt, że 90 proc. światowego wzrostu gospodarczego w nadchodzących latach będzie generowane poza UE. Ponadto warto odnotować, że udział sektorów, w których Chiny bezpośrednio konkurują z europejskimi eksporterami, wynosi obecnie blisko 40 proc., w porównaniu z 25 proc. w roku 2002. Jedną z głównych przyczyn tego stanu rzeczy jest błędna, podporządkowana ideologii polityka Brukseli, skutkująca wysokimi kosztami energii i dławiąca konkurencyjność unijnej gospodarki.

U podstaw problemów gospodarczych Europy leżą koszty energii dla przemysłu, który płaci 3 razy więcej za energię elektryczną i o 5 razy więcej za gaz ziemny niż w USA. Konieczność wdrażania przez państwa członkowskie założeń Zielonego Ładu w krótkim czasie, potęgowana przez kryzys energetyczny wywołany rosyjską agresją na Ukrainę, negatywnie wpływa na zdolność UE do konkurencji w skali globalnej. 

Unijna gospodarka, generująca zaledwie 7% globalnej emisji CO2 traci udział w rynku na rzecz krajów takich jak Chiny, które nie opierając się na zasadach zielonej ideologii bezwzględnie walczą o globalną przestrzeń dla swoich gospodarek, eliminując europejskie firmy z konkurencji. Założenie, iż UE będzie pionierem, inspirującym inne kraje świata do osiągania irracjonalnie niskich i arbitralnie nakładanych celów klimatycznych okazało się kosztownym błędem.

Niestety, Ursula von der Leyen zapowiadając swoja drugą kadencję jako przewodnicząca KE, utrzymała obrany kurs wskazując, że zielona transformacja była i jest jedynym z jej z priorytetów. Tempo narzucanych zmian skutkuje nie tylko utratą globalnej konkurencyjności, ale przede wszystkim obniżeniem poziomu życia obywateli państw członkowskich.

Europa stojąc w obliczu globalnych wyzwań wobec swojej konkurencyjności potrzebuje pilnego skonfrontowania polityki klimatycznej z potrzebami rynkowymi. Ochrona przed nieuczciwą konkurencją, inwestycje w zrównoważone technologie oraz promocja innowacyjności są konieczne dla zapewnienia przyszłego wzrostu i dobrobytu Europy, ale nie mogą opierać się na ideologicznie motywowanych i irracjonalnych ekonomicznie założeniach.